Czym jest zabawa? Czy to tylko klocki, gry, spacery? Czy to musi być specjalny czas poza prozą życia? Oczywiście, że nie. Podobnie jak ja, Wy też na pewno za dużo czasu nie macie. Łatwo się mówi (wiem bo sam tak mówię), żeby poświęcać dzieciom jak najwięcej czasu, ale często po prostu się nie da. Bywają dni gdy naprawdę harmonogram jest zabójczy, a czasu na zabawę wcisnąć już nie można. W takich dniach, ale nie tylko takich, wykorzystuję codzienne czynności, z pozoru nudne, do wspólnej zabawy. Jedną z takich rzeczy jest wspólne przyrządzanie posiłków.
W kuchni wierną towarzyszką jest moja sześcioletnia córeczka Hania. Zauważyłem, że bardzo lubi tak spędzać ze mną czas. Stopniowo daję jej coraz bardziej odpowiedzialne zadania. Wiecie, w granicach zdrowego rozsądku. Nie daję jej tasaka, ani nie pozwalam jeszcze piec czegoś nad otwartym ogniem. Głównie dlatego, że mamy kuchenkę elektryczną i otwarty ogień w naszej kuchni oznaczałby, że coś poszło bardzo mocno nie tak. Ale do rzeczy. Hania lubi ze mną gotować. Szymo już mniej, ale lubi planować i wymyślać. Zatem zabawa zaczyna się wcześniej, bo już w sklepie. „Spacerując” między regałami wymyślamy co by tu zrobić fajnego na obiad czy kolację. Wymyślając dajemy się ponieść fantazji, żartujemy i wygłupiamy się. Czasami jednak uda nam się wymyślić coś sensownego. Bywa i tak, że wcześniej przeglądamy internet, znajome blogi, albo inspirujemy się książkami, które akurat czytamy.Całość sprawia, że dzieci są częścią procesu, częścią prawdziwej codzienności. Jedzenie nie pojawia się w magiczny sposób. Wiedzą, że ktoś to musi kupić i ktoś to musi przyrządzić. Wiedzą, że tak właśnie wygląda życie. Nie chcę wychować księcia i księżniczki, którym wszystko się należy.
Ale wróćmy do kulinariów. Dziś przedstawię drugą część moich propozycji ciekawych dań. Bazą tych dań są mieszanki ziaren rice&MORE firmy Monini, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Autentycznie bardzo podobają mi się te mieszanki, bo są ciekawą i zdrową bazą do potraw wszelakich. Wystarczy odrobina wyobraźni.
Na dziś przygotowałem dwa dania obiadowe i dwa kolacyjno-deserowe (bo na słodko). Ok, lecimy.
Pyzoburgery
Jak wiecie, albo nie wiecie mieszkam w Poznaniu, zatem nie mogło zabraknąć lokalnego akcentu – pyz. Pyzy drożdżowe na parze, to moja ulubiona potrawa z dzieciństwa. Dziś podejdziemy do tego nieco inaczej. Oczywiście nie każę Wam robić pyz, bo jest to dość kłopotliwe. Dziś można je kupić niemal we wszystkich marketach.
Składniki:
- rice&MORE Bulgur Mix
- poznańskie pyzy drożdżowe
- tarty parmezan
- pomidory, rukola, sałata lodowa – co lubicie
- kilka plasterków żółtego sera
Przygotowanie:
Gotujemy rice&MORE Bulgur Mix tak jak podają na opakowaniu – 10 minut, ale można nieco dłużej. W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 200-220 stopni. Przygotowujemy sobie resztę składników, kroimy pomidory, itp. Po ugotowaniu i odcedzeniu, mieszamy rice&MORE z parmezanem – żeby łatwiej formować kotleciki. Można też dodać przyprawy wg uznania. Jeśli chodzi o formowanie kotlecików, to ja użyłem formy do robienia japońskich onigiri. Kupiłem ją kiedyś na alliexpress za chyba pięćdziesiąt centów. Bardzo fajnie się sprawdziła (w końcu). Oczywiście można użyć dowolnej formy, w tym też własnych rąk. Generalnie chodzi o to żeby zrobić kotlecik. Pyzy przekrawamy w pół, jak bułkę. Kładziemy kotlecik, ser, pomidor, co tam lubimy. Całość nabijamy patyczkiem do szaszłyków, żeby się nie rozwaliło i do pieca – z dziesięć minut, żeby się pyza zarumieniła.
Ważne – pyzoburger wymaga jakiegoś sosu albo ketchupu.
Kokogranato, czyli Piracki Deser
Prosta, szybka, smaczna i efektowna kolacja. Czegóż chcieć więcej?
Składniki:
- rice&MORE Quinoa Trzy Kolory
- puszka mleczka kokosowego
- wiórki kokosowe
- granat (dobra rada: w kuchni owoc granatu sprawdza się o wiele lepiej niż granat przeciwpiechotny)
- cukier trzcinowy lub miód
Przygotowanie:
Gotujemy rice&MORE Quinoa Trzy Kolory nieco dłużej niż podają na opakowaniu. Tak z 15, może nawet 20 minut. Ważne – mieszankę ziaren gotujemy w wodzie, do której dodajemy pół puszki mleczka kokosowego. Dodajemy też trochę cukru lub miodu. W tym czasie obieramy owoc granatu. Jest na to wygodny sposób podpatrzony u granatowych lokalsów: nacinamy dookoła górna część skórki owocu i ściągamy górę. Widzimy wtedy strukturę błon. Nacinamy następnie skórkę z góry na dół wzdłuż błon. Teraz owoc powinien się w miarę dobrze „rozłożyć” na segmenty. Poniżej fotka z wikipedii.
Ok, wyłuskujemy trochę ziaren, a następnie rozgrzewamy patelnie i podsmażamy do zarumienienia wiórki kokosowe. Te wiórki to tak pod sam koniec gotowania rice&MORE. Gdy nasza mieszanka się ugotuje, to ją odcedzamy, przesypujemy do miski, dodajemy resztę mleczka kokosowego, ziarna granatu i mieszamy. Opcjonalnie można dodać cynamon, albo wanilię. Po wymieszaniu podajemy danie w miseczkach, na wierzch sypiąc nieco świeżo uprażonych wiórek kokosowych.
Tajemnicza Wyspa
Kiedyś, kiedy jeszcze jako nastolatek dorabiałem sobie w wakacje nad morzem, usłyszałem od jednego starego marynarza, przepis na bardzo proste danie, którym często raczą się na statku. Teraz lekko to zmodyfikowałem i dodałem historię.
Składniki:
- rice&MORE Bulgur Mix
- mięso (może być kurczak, może być indyk, ja akurat miałem wołowinę – też może być)
- czerwona papryka
- zielony groszek
- czosnek
- rodzynki
- kurkuma
- gęsta śmietana
Przygotowanie:
Gotujemy rice&MORE Bulgur Mix tak jak podają na opakowaniu – 10 minut. W tym czasie kroimy czosnek, paprykę i mięso, które potem podsmażamy. Na patelnie wrzucamy też garść rodzynek i groszek. Po ugotowaniu i odcedzeniu rice&MORE mieszamy ze śmietaną i dodajemy kurkumę, dużo kurkumy, tak ze dwie, trzy łyżki stołowe, albo i więcej. Ma być żółto. Następnie dodajemy zawartość patelni i wszytko mieszamy. Podajemy na talerzach kładąc łychę za łychą, formując w ten sposób wyspę-górę. Na czubku można wbić gałązkę bazylii, mięty, czy innego ziółka, które rośnie nam w kuchni.
Danie konkretne i pożywne. Serwować z odpowiednią historią o starym marynarskim przepisie 😉
Miętoskawka
Korzystając z truskawkowego sezonu na koniec przedstawiam danie mocno truskawkowe. Do podania na kolację lub deser. Ale deser raczej z takich konkretnych.
Składniki:
- rice&MORE Ziarna Starożytne
- truskawki
- liście świeżej mięty
- miód
- mleko
Przygotowanie:
Rice&MORE gotujemy na mleku i gotujemy dłużej niż podaje opakowanie, bo około 20 minut. Można nawet dłużej. Po prostu w tym przypadku nie zależy nam aby ziarna były al dente. Po ugotowaniu i odcedzeniu połowę rice&MORE wrzucamy do blendera razem ze sporą ilością truskawek i miodem (miód wg uznania). Miksujemy i przekładamy do miski. Następnie przepłukujemy blender i wrzucamy tam drugą połowę rice&MORE wraz ze sporą ilością liści mięty i miodem. Po czym miksujemy i przekładamy do drugiej miski.
Miętoskawkę podajemy w przeźroczystych szklankach lub pucharkach. Wkładamy do nich warstwy, jedna po drugiej. Wygląda to nieźle, a smakuje jeszcze lepiej.
Ok, to by było na tyle. Poniżej macie link do pobrania pdfa z tymi wszystkimi moimi przepisami. Pdf jest tak zrobiony, żeby się wygodnie przeglądało na telefonie.
Oczywiście gorąco zachęcam też do wzięcia udziału w konkursie, w którym jestem jurorem.
Nagrody są bardzo fajne, a nawet jak nie wygracie, to i tak wygracie, bo zrobicie fajny obiad czy kolację.
pozdrawiam
ZUCH
komentarzePS – partnerem wpisu jest firma MONINI, producent rice&MORE.
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023