Kochaj swoją żonę. Koniec kropka. Bez „ale”, bez „bo”. Kochaj.
Staram się żyć według zasady, że naprawianie świata zaczyna się od siebie. Słowo świat zawiera w sobie wszystko, również: rodzinę, małżeństwo, żonę, dzieci, itp, itd. Zasada ta jest w teorii bardzo prosta: chcesz żeby Twoje dzieci lepiej się zachowywały – bądź lepszym ojcem. Chcesz żeby Twoje małżeństwo było lepsze – bądź lepszym mężem. Ty. Zacznij od siebie. Bądź lepszym mężczyzną.
Najłatwiej jest zrzucić winę na wszystkich innych
Najłatwiej jest zrzucić winę na wszystkich innych – to jest proste i wygodne rozwiązanie. Ale pomyśl chwilę. Mężczyźni, których uważamy za bohaterów, za wzór, nie wybierali wygodnych rozwiązań. Przypomnij sobie te wszystkie książki, filmy, które możesz oglądać bez końca. Archetyp mężczyzny godnego podziwu – niezłomny. Oglądasz np. „Szeregowca Ryana”. Czy wyobrażasz sobie, że kapitan John Miller mówi: „nie będę walczył, to mnie nie dotyczy, niech oni się sami poddadzą, ja się nie nadaje, nie chce mi się, to oni zaczęli…”.
Możesz pomyśleć, że porównanie małżeństwa do wojny jest mocno na wyrost. Ale rozejrzyj się, zobacz na ludzi którzy się rozwodzą, którzy skaczą sobie do gardeł, oczerniają się przed sądem, żeby dowalić drugiemu, a w tym wszystkim tkwią dzieci. Wojna i piekło w małżeństwie może być i bez rozwodu, i takich chyba jest więcej. Zatem, zakasz rękawy i zrób wszystko, żeby do wojny nie dopuścić. Ty zrób wszystko.
Oaza spokoju
Według mnie małżeństwo, jest oazą spokoju. Takim rajskim ogrodem, a o ogród trzeba dbać. Gdy wchodzisz w związek, zawierasz małżeństwo, to jest to fundamentem rodziny. Zatem chcąc mieć wspaniałą rodzinę, trzeba żyć we wspaniałym związku.
Dzieci obserwują
Jako ojciec musisz pamiętać, że Twoje dzieci nie koniecznie będą Cię słuchać, ale na pewno będą Cię obserwować. Nie koniecznie będą robić, to o co je będziesz prosił, ale na pewno będą Cię naśladować. Każdy Twój krok, każde Twoje słowo, każdy Twój gest będzie obserwowany. Co więcej – to czego nie zrobisz też zostanie zarejestrowane i zostawi ślad w umyśle dziecka.
Chcesz żeby Twoje dzieci były szczęśliwe. Chcesz żeby były kochane i żeby same potrafiły kochać, żeby przeżyły życie otoczone wspaniałymi ludźmi, którzy skoczą za nich w ogień. Ja tego chcę dla moich dzieci. Ty pewnie też. Pamiętaj, że oo Ty ich uczysz życia, więc to Twój obowiązek pokazać im jak wygląda szczęśliwa rodzina.
>> Przeczytaj też mój tekst: Walk&Talk – małżeński spacer
Bądź wzorem do naśladowania
Pokaż swojemu synowi jak zachowuje się mężczyzna niezłomny. Bądź wzorem, który on będzie naśladował. Pokaż mu swoją miłość do jego mamy, pokaż mu swój szacunek do kobiety, która jest całym Twoim światem. Pokaż mu jak być mężem. Na Twoim przykładzie niech się nauczy czym jest odpowiedzialność.
Pokaż swojej córce jaki mężczyzna jest podporą i radością dla swojej żony. Pokaż jej wzór, który pomoże jej wybrać odpowiedniego faceta. Zrób wszystko, żeby nie popełniła błędu. Pokaż jej to wszystko, bo przecież chcesz dla swojej córeczki jak najlepiej.
Staraj się z całych sił, żeby Twoje małżeństwo wyznaczało standard dla Twoich dzieci, żeby celowali wysoko. Kochaj swoją żonę i bądźcie fundamentem pięknej rodziny. Zaczynaj od siebie. Zawsze.
A co z drugą stroną?
Niektórzy z Was mogą czuć pewien dyskomfort czytając ten tekst, no bo co z drugą stroną? Czy żona ma się nie starać? Wszystko ja? Oczywiście, że nie. Jednak jeśli będziesz czekał, aż ktoś coś zrobi, aż Twoja żona wykona pierwszy krok, to możesz przegapić wszystko. Może ona czeka aż Ty wykonasz pierwszy krok? Co wtedy? Będziecie czekać, aż do rozwodu? Dlatego zacznij sam. Staraj się. Podtrzymuj ogień lub próbuj go rozpalić na nowo. Działaj. Bądź niezłomny.
Jak długo?
Jak długo? Nie wiem jak to ma funkcjonować u ciebie. Powiem ci jak to wygląda u mnie. U mnie, na pytanie jak długo mam się starać, jak długo mam wykonywać pierwszy ruch, itp., odpowiadam sobie samemu: zawsze. To jest moja metoda. Po prostu dawno dawno temu, gdy zacząłem myśleć o małżeństwie z Karoliną, postanowiłem sobie (a później postanowiliśmy to wspólnie), że rozwód nie jest opcją. Nie ma takiej opcji. Jedyną opcją jest długie, szczęśliwe małżeństwo.
To mocno zmienia perspektywę, wyklucza rozwiązania prowadzące do rozstania.
Kolejna sprawa, która leży u podstawy tego wszystkiego, to fakt, że jestem ewangelicznym chrześcijaninem. W liście do Efezjan (i nie tylko) możemy przeczytać fragment:
„Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie…”
– bez względu na to czy jesteś wierzący czy nie, to najpewniej znasz historię Jezusa. Pamiętasz pewnie, że Jezus przyszedł na świat, żeby oddać życie za ludzi. To jest wyznacznik tego w jaki sposób facet ma być głową rodziny – tak jak Jezus. Wbrew wszelkim szowinistycznym zapędom, jakże często nadużywanym, nie chodzi tu o jakieś panowanie, rządzenie, itp. Głowa rodziny, to sługa rodziny. Gotowy na wszelkie poświęcenia, zawsze.
„Jeśli ktoś chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich.”
Ewangelia Marka 9, 35.
Ja tak buduje moje małżeństwo i moją rodzinę. Tak względem siebie zachowujemy się z żoną. Tego uczymy dzieci. Polecam, bo działa wyśmienicie.
pozdrawiam
ZUCH
Cześć! Podobał Ci się tekst? Znalazłeś tu ciekawą radę, albo dobrą rozrywkę? Świetnie, staram się żeby mój blog był wartościowym miejscem. Jeśli chcesz, możesz mi się odwdzięczyć i „postawić mi kawę” 😉
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023