Jesień przyszła, a wraz z jesienią przychodzi co? Przeziębienie. Dzieciaki mi się lekko rozłożyły. Nic poważnego poza tym, że są w domu, bo co jak co, ale innym rodzicom nie zrobiłbym takiego świństwa, żeby posyłać do szkoły czy przedszkola chore dzieci. Zatem co? L4.
Z tym L4 to tak nie do końca, bo mam swoją firmę i pracuję w domu. W związku z tym jestem bardziej elastyczny i mogę zając się dziećmi. To jest oczywistym plusem. Minus jest taki, że jednak też muszę pracować, ale hej! Od czego mamy noce?! Po tym wszystkim co przed chwilą napisałem, można by założyć, że noce są po to żeby nadrobić zaległą pracę. Tak, ale do pewnego stopnia. Dziś na przykład popracowałem sobie do drugiej w nocy. O trzeciej przyszedł Szymo, który rzekomo miał jakiś zły sen. O czwartej przyszła Hania, bo tak. A o piątej włączył się alarm w tablecie, który Szymo sobie ustawił na 17tą, ale mu się PM z AM pomyliło. Zatem z moją kochaną małżonką o piątej rano bawiliśmy się w biegające po chacie półprzytomne zombie i obijając się o różne meble szukaliśmy tabletu żeby wyłączyć alarm – najlepiej młotkiem. Normalnie karuzela śmiechu. Jak już się w końcu położyłem, to wylegiwałem się do 7:30.
Od rana trzeba jakoś zorganizować dzieciaki, żeby chaty nie roznieśli. Szybkie podsumowanie (szybkie w granicach możliwości mózgu po takiej nocy) tego co ostatnio jest u nas na topie. Wychodzi na to, że Star Wars Przygody Freemakerów. To taki serial animowany w uniwersum Gwiezdnych Wojen, tylko że cały w Lego. Jest naprawdę fajny, bardzo śmieszny. Wiecie, tak absurdalny, że aż śmieszny. Trójka rodzeństwa dość przypadkowo trafia w środek konfliktu z Imperium. Całość jest zrobiona z jajem i z bardzo dużym dystansem do siebie. Jest nabitka ze znanych motywów sagi, postacie są przerysowane, no generalnie polecam mocno.
Ale do rzeczy, te moje przemyślenia można podsumować tak: lubimy Gwiezdne Wojny, lubimy Lego, lubimy się bawić, mamy za dużo czasu…
Wiele fajnych rzeczy można zrobić z tego co jest w domu, a nawet jak się nie ma to można za grosze kupić. Zrobiliśmy remanent tego co się gdzieś wala po kątach, dodaliśmy do tego szczyptę Gwiezdnych Wojen i uncję Lego. Powstało kilka fajnych dzieł, mnóstwo dobrej zabawy i świetny czas spędzony razem.
Zegar
Bierzemy zegar – albo jakiś stary, albo kupiony na tę okazję w dużym szwedzkim sklepie za 8 złotych. Musimy z niego wyciągnąć mechanizm i przymocować do klocków. Jest kilka wariantów, bo możemy użyć takiej dużej płaskiej podkładki, albo z braku takowej mechanizm po prostu obudować. Konkretne godziny możemy zaznaczyć dość umownie klockami albo ludzikami albo niedźwiedziem, bo czemu nie? Fajne jest to, że zegar normalnie działa i jego design jest w pełni edytowalny.
Lampka nocna
Potrzebujemy jakiegoś ledowego (bo nie jest gorące) źródła światła. Wybieramy trochę klocków normalnych i trochę przezroczystych. Budujemy zwykły abażur na tę naszą lampkę. Z klocków przezroczystych układamy jakieś wzorki. Możemy w ściance zrobić okienko na ludzika – będzie rzucać fajny cień.
Biżuteria
Tutaj można poszaleć. Można robić naszyjniki, kolczyki i pierścionki. Do naszyjników świetnie nadają się klocki z dziurką, przez którą przewlekamy rzemyk. Pierścionki i kolczyki wymagają już mocniejszej ingerencji. W różnych sklepach można kupić takie końcówki do kolczyków, albo puste pierścionki z miejscem na jakiś „diament”. Do pierścionków po prostu doklejamy klocki, a do kolczykowych zawieszek możemy przytopić. Oczywiście to wymaga naszego rodzicielskiego nadzoru, ale można zrobić miłą niespodziankę mamie, albo cioci, do której wkrótce się wybieramy.
Patrząc na zdjęcia poniżej możesz sobie pomyśleć: phi… też mi biżuteria. Widzisz, dla sześciolatki, to MEGA biżuteria. Na tyle fajna, że koniecznie musi ją zabrać do zerówki – jak już wyzdrowieje.
Ramka z cytatem
Potrzebujemy zwykłej ramki, ludziki Lego z Gwiezdnych Wojen i zaczynamy wymyślać śmieszne zdanie niekoniecznie faktycznie pojawiające się w filmach. Można spróbować pogimnastykować mózg i ponabijać się trochę z sagi. Na przykład szturmowcy nigdy nie mogli trafić do celu, więc można to jakoś ograć:
„I JUST HIT SOMEONE! Said no stormtrooper ever”
albo taki napis:
“RRRAARRWHHGWWR.” – Imperium kontratakuje
W każdym razie jakieś takie zdanie drukujemy albo piszemy (oczywiście dziecko może sobie samo napisać), a na środku przyklejamy jakiegoś konkretnego ludzika Lego. Fajna, śmieszna i geekowa ozdoba pokoju.
Jak widzicie wystarczy odrobina wyobraźni i okazuje się, że mamy więcej pomysłów niż czasu potrzebnego na ich wykonanie. Ale nic straconego. Jesień w Polce trwa od października do kwietnia włącznie, więc pewnie jeszcze nie jedno przeziębienie nam się przytrafi, a w planach jest jeszcze zrobienie m.in. uchwytu na iPhona, żeby fajnie stał na biurku.
Ahoj przygodo!
Pozdrawiam
Zuch
PS – partnerem wpisu jest Disney Polska.
PPS – serial Star Wars Przygody Freemakerów możecie oglądać na kanale Disney XD od poniedziałku do piątku o 18:20
Fajne? Daj lajka i zostaw komentarz
- Lato zimą, czyli „zimowe” ferie na Gran Canarii - 20/02/2024
- Jak budować bliskość w związku? - 02/01/2024
- Rodzicielstwo w erze influencerów. Jak uczyć dzieci mediów społecznościowych? - 06/12/2023